niedziela, 1 lipca 2012

Miniaturka #3 - Nocny patrol

Od autora: Akcja tej miniaturki dzieje się na siódmym roku. W mojej głowie narodził się pomysł przesunięcia o rok wszystkich zdarzeń, które działy się w kanonie. (Coś w stylu akcji z Księcia w siódmej klasie)
Nie wiem, czy ta miniaturka wam się spodoba, ponieważ wg mnie jest trochę chaotyczna i osoby, które nie mają dostępu do moich myśli (czyli wszyscy czytelnicy) mogą nie być wstanie odszyfrowania o co w niej dokładnie chodzi.


***

    Hermiona zaniepokojona dość długim czekaniem na swojego towarzysza, zaczęła chodzić w koło korytarza, spoglądając co chwila na zegarek. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, aby spóźnił się dłużej niż dziesięć minut.
    Nagle dźwięk szybkich kroków dobiegł do jej uszu. Pięknie wypolerowane pantofle uderzały o kamienistą podłogę z olbrzymią gracją. Wiedziała, że już nadchodzi. Zza rogu wyłoniła się znajoma postać w tlenionych blond włosach.
- Spóźniłeś się Draco. – Powiedziała spokojnie. – Gdyby w moim interesie było odejmowanie punktów prefektom naczelnym, odjęłabym Ślizgonom co najmniej połowę. – Na te słowa uśmiechnęła się i podeszła bliżej chłopaka.
- Wiesz, posiadanie tak wspaniałej fryzury wymaga czasu. – Hermiona patrzyła się ze skrzywioną miną, gdy młody Malfoy zaczął wyczyniać różne dziwne pozy ze swoją grzywką. - Czyli, to oznacza, że nie dasz mi buziaka? – Zapytał z powagą, po zakończeniu wygłupów.
- Nie. – Odpowiedziała krótko, śmiejąc się i wystawiając do niego język. – Ale, jeżeli będziesz grzeczny, to może dam ci na koniec naszego patrolu. – Uśmiechnęła się zalotnie. Chwilę później, już razem, poszli patrolować korytarze.
    Lubili się, nie było kutemu żadnych wątpliwości, a ich wspólne patrole okazały się idealnym momentem na spotkania, których nie mogliby urządzać za dnia. Staliby się chodzącą sensacją, ludźmi, którzy nienawidzili się tyle lat, a teraz trzymają się za rączki i uśmiechają na widok tego drugiego. Taką nienaturalną rzeczą, labolatoryjną modyfikacją.
Ale taka jest miłość, uderza w ciebie znienacka i za nic nie chce się odczepić. Nie ominęła ona nawet Dracona Malfoya i Hermiony Granger.

    Wszystko zaczęło się na początku tego roku szkolnego, gdy profesor Dumbledore wybrał właśnie tę dwójkę na prefektów naczelnych. Pierwsze tygodnie ich wspólnej pracy nie były przyjemnością, nie tylko dla nich samych, ale także dla personelu szkoły. Prawie codziennie byli wzywani do rozgromienia bójek, w które ta dwójka toczyła między sobą, podczas patrolowania korytarzy.
    Wszystko zmieniło się w dzień, gdy Harry z Ronem zaczęli pomagać Dumbledore’owi w jakiś misjach. Przyjaciele brązowowłosej nie chcieli jej powiedzieć, czym się zajmują. Według nich było to zbyt niebezpieczne i mogło zagrozić jej życiu. Dziewczyna poczuła się opuszczona. Przyjaciół nie widywała całymi dniami, i jedyną możliwością wyrzucenia z siebie wszystkich negatywnych myśli i emocji, stały się patrole z Draco. Okazało się, że chłopak mimo wszystko, jest doskonałym słuchaczem i pocieszycielem. On także żalił się Hermionie ze złej sytuacji w domu, czy coraz częstszych kłótni z innymi Ślizgonami, którzy twierdzili, że blondyn się za bardzo zmienił. Przyjaźń rosła z dnia na dzień.

    Znaleźli się już na czwartym piętrze, a na ich zegarkach wybiła godzina dwudziesta trzecia. Mogli więc zrobić sobie chwilę przerwy, usiąść na parapecie i spokojnie porozmawiać.
- Wiesz, że muszę już jutro podjąć decyzję? – Zaczął niepewnie Draco. Jego głos drżał.
    Hermiona patrzyła na niego wielkimi czekoladowymi oczami. W pół mroku i świetle księżyca wyglądał tak niewinnie. Nie wierzyła, że byłby wstanie zrobić to, o co proszą go Śmierciożercy z samym Voldemortem na czele.
- Nie zrobisz tego, prawda? – Ujęła jego dłoń. On nie spojrzał na nią, nie odezwał się. Po prostu siedział bez ruchu, wpatrując się w ścianę. – Posłuchaj mnie. – Powiedziała cicho. – Jemu nie zależy na tobie. On tylko chce zabić wszystkich tych, którzy nie są czystej krwi. Wymorduje wszystkich mugoli, mieszańców, a także szlamy… - Zawahała się. Bała się powiedzieć następne słowa. – W tym mnie. – Dodała jeszcze ciszej.
    Pojedyncza łza spłynęła po jej policzku. Przysunęła się bliżej niego i położyła głowę na jego torsie. Wiedziała, że jeżeli chłopak zgodzi się, to mogą być to ostatnie chwile spędzone razem z nim.
Ona nie chciała przecież od życia tak wiele. Chciała tylko poczuć zapach jego perfum, przytulić się do niego w chwili słabości, być po prostu szczęśliwą przy jego boku. Ale to wszystko zanikało w niewidzialnej mgle.
- Proszę nie rób tego. – Załkała.
- Ty chyba tego nie rozumiesz. – Odpowiedział twardym i zimnym tonem, odtrącając ją od siebie. Wstał i stanął przed nią, kontynuując swoją wypowiedź. – Tu nie chodzi tylko o to! Jeżeli nie przyłączę się do niego, zniszczy nie tylko was, ale i nas. Wszystko zależy od tego co kazał mi zrobić, nie rozumiesz tego! To jedyny sposób, aby uratować chociaż część tego świata. – Na jego twarzy zaczęło malować się zakłopotanie i bezsilność. Wielkie krople łez zaczęły spływać po jego policzkach. – Ale to i tak bez znaczenia, bo ja nie dam rady! – Wrzasnął na cały korytarz. Nogi się pod nim załamały, usiadł na ziemi, pod najbliższą ścianą. Kolana podciągnął pod brodę. W ten sposób chciał dać ujście tym wszystkim negatywnym emocjom, które tłukły się pod jego blond czupryną już od dawna.
    Hermiona otarła swoje łzy. Wstała z parapetu i wolnym krokiem podeszła do niego. Położyła swoją dłoń na jego ramieniu. Sama nie mogła uwierzyć, że człowiek może w jednej chwili czuć tyle sprzecznych emocji – ból i cierpienie, ale jednocześnie miłość i troskę o innych.
- Pomogę ci. Razem na pewno znajdziemy jakieś rozwiązanie. Może Dumbledore mógłby…
- A czy widziałaś, żeby nasz kochany dyrektor bywał ostatnio w szkole? Nie! Nie obchodzą go uczniowie. Gdyby tu był, ten malec z Hufflepuffu nie zostałby zamordowany podczas ferii zimowych! Zamiast chronić uczniów, woli łazić gdzieś z Plotterem i Webeleyem. Oni też o tobie zapomnieli! Czy rozmawiali z tobą o tym, gdzie się włóczą po nocach!? NIE!
    Trafił. Trafił w jej najsłabszy punkt. Doskonale wiedziała, że przyjaciele odsunęli się od niej. Ale zawsze próbowała sobie jakoś to wytłumaczyć, znaleźć racjonalne wyjście, dlaczego tak postąpili, ale ostatnimi czasy zaczynała wątpić w siłę tej wieloletniej przyjaźni.
    Wzięła głęboki oddech. Spojrzała na Dracona, który nadal siedział załamany pod ścianą. Pierwszy raz w życiu dała się przyłapać na tym, że nie wie co zrobić dalej. W którą stronę ruszyć i o czym zapomnieć.
- Masz rację. – Powiedziała po chwili ciszy. – Straciłam ich. Dlatego nie mogę pozwolić, żebym straciła i ciebie! To zbyt trudne. Jeszcze nigdy tak nad tym nie myślałam i wiem, że to tchórzostwo, ale nie pozwolę mu ciebie skrzywdzić. Jeżeli tak bardzo mu zależy, sam wykona to zadanie. Mam pewien plan, który może wypalić, ale potrzebuję twojej pomocy, Draco. A jednym z warunków jest, że NIE udasz się jutro do Voldemorta i nie przyłączysz się do niego.
    Malfoy patrzył na nią z niedowierzaniem. O tak późnej porze jego mózg nie myślał już tak, jak powinien. Nie rozumiał słów, które Hermiona do niego mówiła. O jakim ona planie bredziła? Czy ona nie rozumie, że jeżeli nie stawi się u Czarnego Pana, to ten zabije wszystkich obecnych w Malfoy Manor.
    Ale coś w niej takiego było, że poddał się. Kiwnął głową i obiecał, że nie spotka się jutro z Tym Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać, tylko pomoże jej dokończyć plan, który już od kilku tygodni wprowadzała w życie.
    Pomogła mu wstać. Przytuliła się do niego w podzięce, że przystał na jej prośbę. Teraz zostało już tylko jedno.



3 komentarze:

  1. Mi się podobało. Lubię akurat tę parę, więc czytam wszystko, co się da, ale mam jednak wstręt do słodkich historyjek. Ta miniaturka jest taka..inna. Pokazuje, że między Hermioną i Draco naprawdę coś jest i to coś naprawdę istotnego, bo skoro zgodził się wydać na śmierć swoją rodzinę, to naprawdę musiał jej ufać. Zrobił to, na co nigdy nie zgodziłby się Harry ze swoją manią ratowania wszystkich wokół ;).
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem spoko ! Podoba mi się, nawet bardzo! Uwielbiam tę pare!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybacz, ale nie czytam Dramione :D Mam nadzieję, że mi wybaczysz

    OdpowiedzUsuń