Z góry uprzedzam, że nie jestem aż dobra w pisaniu wierszy. Po prostu dostałam dziś w szkole natchnienia i powstały Wspomnienia Severusa. Więc bardzo was proszę, jeżeli znacie się na tym lepiej ode mnie, nie obrzucajcie mnie złośliwymi komentarzami, tylko kulturalnie przekażcie mi to, co jest potrzebne do poprawienia.
PS: Nie wiem czy tytuł dobrze odzwierciedla to co jest zawarte w tekście, ale zwyczajnie nic innego nie przychodziło mi do głowy.
„Spójrz na mnie” – wyszeptał z trudem
A jego oczy przeszyte były bólem
Przypomniał sobie wtedy, wszystkie chwile cudne
Przy jej boku spędzone – te dobre i trudne
Ale najgorsza myśl ciągle w nim się tliła
Gdy nazwał ją szlamą, a ona się zmyła
I nie odzywała się do niego, aż do końca szkoły
A on dołączył do śmierciożerczej floty
I zabijał z nimi niewinnych mugoli
Nie świadom zbrodni przez siebie popełnionych
A nienawiść zapłonęła w nim jeszcze gorętsza
Gdy wyszła za tego kretyna - Pottera
Za tego, którego tak nienawidził
Którym okropnie gardził i potwornie nim szydził
A gdy urodziło im się dziecię o wielkiej potędze
To Czarny Pan zapragną jej więcej
Więc kazał zabić dzieciaka małego
Bo chciał być panem świata całego
A on poprosił o jej ratowanie
U tego, co uczył pod zaklętym dachem
Lecz nie udało mu się jej ocalenie
A jego oczy przeszyte były bólem
Przypomniał sobie wtedy, wszystkie chwile cudne
Przy jej boku spędzone – te dobre i trudne
Ale najgorsza myśl ciągle w nim się tliła
Gdy nazwał ją szlamą, a ona się zmyła
I nie odzywała się do niego, aż do końca szkoły
A on dołączył do śmierciożerczej floty
I zabijał z nimi niewinnych mugoli
Nie świadom zbrodni przez siebie popełnionych
A nienawiść zapłonęła w nim jeszcze gorętsza
Gdy wyszła za tego kretyna - Pottera
Za tego, którego tak nienawidził
Którym okropnie gardził i potwornie nim szydził
A gdy urodziło im się dziecię o wielkiej potędze
To Czarny Pan zapragną jej więcej
Więc kazał zabić dzieciaka małego
Bo chciał być panem świata całego
A on poprosił o jej ratowanie
U tego, co uczył pod zaklętym dachem
Lecz nie udało mu się jej ocalenie
Ale przeżył ten mały, z blizną na ciele
A on chronił go tylko dla jednego
By ona mogła coś dostać od niego
A on chronił go tylko dla jednego
By ona mogła coś dostać od niego
Wiem, że nie jest to wielkie dzieło literackie, ale mam nadzieję, że jakoś wynagrodzi to wam brak nowego rozdziału. Pewnie nie będzie go jeszcze przez długi czas, ponieważ, wyszedł mi on całkiem długi, a czasu na komputerze mam niewiele, by przepisać go w całości i od razu umieścić na blogu.
Pozdrawiam was moi kochani i życzę udanych dni w szkole (u mnie udane nie są, bo chociaż dopiero mamy drugi tydzień szkoły, już mam pozapowiadane kartkówki, odpytki, że aż szkoda na to słów.)
Z góry przepraszam także za jakiekolwiek błędy.